Praga w Pigułce z dodatkiem wołowiny
Pod koniec czerwca 2015 roku w pięciosobowym osobowym składzie wybraliśmy się do Pragi. Udało nam się zarezerwować trzy noclegi w akademiku w dzielnicy Bubeneč. Świetna lokalizacja, bo do najbliższej stacji metra Dejvicka (linia A) szło się niecałe 5 minut. Do ścisłego centrum to ledwie 2-3 przystanki. Co najważniejsze, dla zmotoryzowanych, parking był darmowy, co w tak dużym mieście jak Praga, jest na wagę złota. Tym bardziej, że auto stało tam przed cały nas pobyt, bowiem po stolicy Czech przemieszaliśmy się wyłącznie za pomocą komunikacji miejskiej.
Odczytanie czeskiego menu nie zawsze jest łatwe
Sam Dom Studenta nie powalał, ani wyglądem ani czystością. Trochę mieliśmy pecha, bowiem trafiliśmy akurat na sam koniec nauki dla studentów, czego wyrazem były hałaśliwe imprezy odbywające się przeważnie na korytarzach. Jednak ponieważ za nocleg zapłaciliśmy mniej niż 10 euro, wszelkie niedogodności znieśliśmy z uśmiechem na twarzy.
Oczywiście cztery dni to zdecydowanie zbyt mało, by poznać to piękne miasto, ale każdy z nas już wcześniej był w Pradze, dlatego wracając do Polski, czuliśmy się w pełni spełnieni. Pogoda nam dopisała, gdyż obyło się bez opadów, w temperatura oscylowała wokół przyjemnych 20-24 stopni. Zaś kilka dni później przyszły nad 30 stopniowe upały. Zwiedziliśmy zarówno klasyczne miejsca, jak Stare Miasto, nabrzeże Wełtawy, Józefów czy Hradczany, ale także mniej popularne Vinohrady, Holešovice oraz Žižkov, gdzie wychyliliśmy kilka kufli pysznego piwa w klimatycznych piwiarniach, jakich nie brakuje w tej proletariackiej dzielnicy. Dla tych, którzy jeszcze tego nie wiedzą; w Pradze w większości lokali piwo kosztuje mniej niż woda i w przeliczeniu na złotówki jest mniej więcej o połowę tańsze niż w naszym pięknym kraju.
Liczne praskie ogrody należą do najładniejszych w Europie
Serdeczne podziękowania dla mojego kuzyna Szymona i jego dziewczyny Karoliny, Przemka i Pauliny oraz Jagody i Petra za wspaniale spędzony czas. Trzeba to będzie jak najszybciej powtórzyć! Obiecuję, że tym razem wezmę ze sobą dopasowane obuwie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz