wtorek, 21 czerwca 2016

Przestrzelone oko, toalety do spania i karczemne klimaty

    


         "A co na to Boży Wojownicy? Cóż, kontynuują oni swoją misję. Po rejzach ich oddziałów pozostają jeno zgliszcza i trupy". 




    Powyższy cytat pochodzi z II tomu "Boży wojownicy" husyckiej trylogii mojego ulubionego polskiego pisarza, Andrzeja Sapkowskiego. Na ulicy o tej samej nazwie, w mało popularnej pośród turystów dzielnicy Žižkov, w jednym z niepozornych zaułków mieści się piwiarnia "U Vystřelenýho oka", co można przetłumaczyć jako "Pod wystrzelonym okiem". Jest to nawiązanie do legendarnego przywódcy husytów Jana Žižki, który stracił lewe oko w czasie bitwy pod Grunwaldem. 
      

     Kamienna postać z olbrzymią gałką oczną przeszytą strzałą, to nie jedyny szokujący element lokalu o wyszukanej nazwie. Drzwi do toalety "ozdobione" są wizerunkiem męskich i żeńskich genitaliów, zaś nad pisuarem na wysokości głowy zamontowano podparcie pod głowę, żeby zmęczony klient mógł choć sobie choć przez chwilę odpocząć... 





     Jak w większości praskich piwiarni, zarówno w środku jak i na zewnątrz, nad stolikami unosi się spora nikotynowa chmura. Na szczęście łagodzi ją aromat pieczonego mięsa, bowiem można tam przyjść z własnym prowiantem i skorzystać ze słusznych rozmiarów grilla. Standardowo lokal otwierany jest w godzinach popołudniowych i zamykany o wyznaczonej godzinie, a nie jak to często bywa w Polsce, po opuszczeniu przez ostatniego klienta. Gdybyśmy o tym zapomnieli obsługa zawczasu nas o tym poinformuje. Nie należy się również dziwić widokowi wesoło hasających wokół nas psów, bowiem w Czechach podejście do zwierząt jest bardzo liberalne i na przykład czworonożnych przyjaciół można ze sobą zabrać do metra, kina, teatru czy właśnie lokalu gastronomicznego. Menu nie jest zbyt wyszukane; kilka przekąsek oraz dwa lub trzy dania główne. Wybór piwa również nie powala na kolana, za to ceny nastrajają bardzo pozytywnie. Wydatek rzędu 25-35 koron kufel dużego piwa to standard w Pradze- zwykle woda mineralna jest droższa od chmielowego napoju. 




    Osoby rzadko bywające u naszych południowych sąsiadów mogą się mocno zdziwić widząc sprawnie funkcjonującą "rękę Boga", która oznacza, iż kiedy tylko nasz kufel będzie pusty, w mgnieniu oka w jego miejscu pojawi się pełny. Dlatego osoby o słabszej głowie nie powinny dopijać złocistego trunku do końca. Niezbyt sympatyczna obsługa, stawianie krzyżyków na kartce, sporo pustych stolików (pomimo pięknej sobotniej ) oraz donośne śpiewy sprawiają, że piwiarnie w oddalonych od ścisłego centrum dzielnicach rzadko, kiedy odwiedzane są przez zagranicznych turystów. Typowo praska atmosfera rodem z książek Hrabala oraz śmiesznie niskie ceny, to z pewnością wystarczające atuty, by udać się do Žižkova, gdzie życie płynie w powolnym, iście metafizycznym rytmie. 





    Rezerwacja rzadko kiedy jest potrzebna, ale najlepiej przed wizytą zajrzeć na stronę internetową, bowiem w "U wystrzelonego oka" odbywa się wiele ciekawych imprez i koncertów. 



    www.uvoka.cz
    U Božích bojovníků 606/3, 130 00 Praha 3-Žižkov. 








Brak komentarzy: