środa, 3 sierpnia 2016

Marionetkowa satyra po czesku



    W dobie dzisiejszych kreskówek z "wypasionymi efektami i bajeczną grafiką" próba zainteresowania dzieci teatrem lalek,wydawała mi się z góry skazana na porażkę. A jednak, ku memu zdziwieniu moje córeczki po obejrzeniu jednego odcinka przygód Hurvinka i jego ojca Speibla, były nim zachwycone i teraz często słyszymy prośby, żeby im je puścić na YouTube. Najlepsze w tym jest, że zupełnie im nie przeszkadza, iż bohaterowie mówią po czesku. 




       Sympatyczne, lecz niezbyt rozgarnięte marionetki, to dzieło lalkarza Josefa Skupe. W 1919 roku Speilb wyszedł spod dłuta Karela Noska, zaś Hurvinka wyrzeźbił sześć lat później Gustaw Nosek. Imiona najpopularniejszych czeskich lalek otrzymały planetoidy odkryte w 1997 roku przez Lenę Sarounową. 



        Jak tylko wybierzemy się do Pragi z córkami, z pewnością zabierzemy ich na seans do teatru Spejbla i Hurvinka mieszczącego się w dzielnicy Bubeneč.



   



Brak komentarzy: