środa, 30 marca 2016

Clot de l`Origine - oryginalna nazwa i ekstrawagancki właściciel




Wszystko zaczęło się z początkiem XX wieku, kiedy to świeżo upieczony absolwent Enologii, Marc Barriot zdecydował się udać po nauki winiarskiej sztuki do regionu Beaujolais. Następnie przyszła kolej na apelację Bandol w Prowansji. Po załapaniu bakcyla przy produkcji wina opuścił Europę i kontynuował praktyki w winnicach w Ameryce Południowej i Australii. Po ośmiu latach postanowił wrócić do ojczyzny. Jego wybór padł na niewielką miejscowość Maury we Wschodnich Pirenejach.




Marc rozpoczął przygodę we własnej winiarni stosując się do konwencjonalnych zasad produkcji wina, jednak szybko skierował się ku metodom szanującym lokalne terroir i stawiającym na ekologię. 




Od początku Marc poszukiwał parceli obsadzonych starymi odmianami winorośli z północną ekspozycję, która chroniłaby przed zbyt dużym nasłonecznieniem i pozwalała w ten sposób uzyskać w winie wyższą kwasowość. Jego wybór padł na działki mające za podłoże czarne łupki, wapień i gnejs. 




Do pracy na polu zaciąga się wysłużonego osła, od ochrony krzewów stosuje jedynie roślinne mieszanki, dodawanie siarczynów ograniczono do niezbędnego minimum, a winogrona w stalowych kadziach… ugniatane są przez samych właścicieli.



Marc to prawdziwy indywidualista, wolny strzelec, który do uprawy winorośli pochodzi, nie jak to zwykłej pracy, ale jak do swoistej sztuki nierozerwalnie związanej z ziemią, na której rośnie. Próżno więc szukać w jego winiarni, nie wspominając o winnicy, choćby odrobiny technologicznych nowinek.



Do tego wszystkiego nie boi się eksperymentować i to na wielu frontach. Bo kto to widział, żeby na Południu Francji robić wino w 100% z hiszpańskiej odmiany Viura zwanej po katalońsku Macebeu? Żeby jeszcze jedno, ale trzy? Do tego większość win powstaje metodą maceracji węglowej, znanej z regionu Beaujolais. Dzięki czemu jego wina, choć są scticte wytrawne, mają w sobie sporą dawkę zalotnej słodyczy, która pozwala cieszyć się każdym łykiem. Po prostu Soif de Plaisir, czyli „Pragnienie przyjemności’, jak głosi nazwa jednego z win. 



Żona Marca, Caroline zaangażowana jest do pomocy przy wielu pracach, jak winifikacja czy butelkowani. Jednak największą rolę pełni w przygotowaniu odpowiedniej strategii sprzedaży i marketingu, który to mąż zdaje się pogardliwie lekceważy. Marc doceniając jej wysiłki z uśmiechem stwierdza; „Caroline ma bardzo duży wkład w każdą ukrytą część działalności góry lodowej, jaką jest moja, znaczy nasza winnica”.

 Clot de l`Origine 

2 Passage de la Vierge, 11350 Maury












Brak komentarzy: