Lubomierz to jedno z mniejszych miasteczek na Dolnym Śląsku. Położone niedaleko niemieckiej granicy, zapewne pozostałoby anonimową mieściną, jakich wiele w okolicy, gdyby w latach 70-tych XX wieku nie stało się sceną kultowej komedii "Sami swoi". Otworzone w 1996 roku Muzeum Kargula i Pawlaka oraz powstały rok później Ogólnopolski Festiwal Filmów Komediowych, przyciągają prawdziwe tłumy.
Choć starówka nie ucierpiała w czasie wojny i ma dobrze zachowany średniowieczny układ urbanistyczny, raczej niewiele ma do zaoferowania turystom. Co prawda w mieście kręcono jeszcze kilka innych filmów, jak serial Tajemnica Twierdzy Szyfrów czy Krzyż Walecznych, jednak ciężko znaleźć tam rekwizyty czy choćby pobieżne informacje o tychże produkcjach.
Pomimo wszystko kilkonastodniowy pobyt w "polskim Hollywood" na długo pozostanie w mojej pamięci. Wszystko za sprawą letniego wyjazdu ze studiów, podczas których prowadziliśmy badanie etnograficzne. To właśnie wtedy nawiązały się moje przyjaźnie, które trwają do dzisiaj. Prawdziwym strzałem w dziesiątkę było ulokowanie naszej grupy w klasztorze sióstr Benedyktynek. Klimatyczne pokoje, do których przed wejściem trzeba było się schylić, wiejące grozą (zwłaszcza nocą) korytarze czy łazienki i toalety wołające o pomstę do nieba. Do tego nocne sesje w koszykówkę na sali, do której początkowo musieliśmy się "włamać". No i oczywiście reportaże z miejscowymi, którzy wciąż tęsknili za komuną, bowiem po zmianie ustroju w większości musieli przejść na bezrobocie, efektem czego w mieście poziom alkoholizmu jest sporo powyżej średniej krajowej.
Dziękuję całej ekipie wrocławskiej enologii za wspaniale spędzony czas!
Dziękuję całej ekipie wrocławskiej enologii za wspaniale spędzony czas!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz