piątek, 13 stycznia 2017

Frankońska ekstraklasa




   Weingut Horst Sauer, to niewielka rodzinna posiadłość z malowniczego miasteczka Escherndorf. Familia zajmuje się uprawą winorośli od czterech pokoleń, jednak własne wina robi dopiero od 1997 roku (wcześniej grona były sprzedawane), kiedy to stery w firmie przejął Horst wraz z córką Sandrą. Już pierwszy ich rocznik wywołał we Frankonii prawdziwą rewolucję. Bo kto to widział, żeby Silvanery stawiać ma równi z najlepszymi Rieslingami znad Mozeli czy Renu?




     Dzięki posiadaniu na wyłączność 3 z 30 hektarów Escherndorfer Lump, działki zaliczanej do frankońskiej ekstraklasy, ich Silvanery i Rieslingi wygrywają wszelakie winiarskie konkursy- również w Polsce, bowiem ich Silvaner S. Lump zgarnął złoto Grand Prix MW. Zaś samego producenta zalicza się do trójki najlepszych w całych NiemczechNie ma chyba przewodnika po winach niemieckich, który nie zaliczałby ich win do frankońskiej czołówki Top Ten.




      Najlepsze w tym wszystkim jest, że Horst i Sandra wciąż stąpają twardo po ziemi. Bez większego problemu można umówić się na degustację połączoną ze zwiedzaniem piwnicy i ich winnic, co wcale nie jest normą w porównaniu do wielu prestiżowych posiadłości winiarskich. Już po paru wymienionych zdaniach, (o perfekcyjnym angielskim nie ma trzeba nawet wspominać), można poczuć się jak podczas spotkania z rodziną lub dobrym znajomym. Zresztą Sauerowie dobrze znają Polaków, bowiem winogrona zbierają u nich głównie nasi rodacy. Jednocześnie zarówno ojciec, jak i córka w pełni są świadomi swej ogromnej wiedzy i osiągniętego sukcesu. Skrupulatność i ciężka praca, głównie w winnicy, bowiem według Horsta, samo robienia wina w piwnicy jest proste, jak w winiarskich podręcznikach. „Nie stosujemy chemicznych ulepszaczy, ale też w naszych winach nie znajdziesz żadnej magii. Stawiamy na prostotę i tradycję. Dla nas kluczowym priorytetem jest wybór odpowiedniego momentu zbioru dla danego wina, reszta jest tylko dodatkiem”. Wystarczy choć jeden kieliszek którekolwiek z ich win, żeby zgodzić się z nimi w stu procentach. 




    Frankońską osobliwością jest pękata zielona butelka zwykle zamykana szklanym korkiem lub metalową zakrętką, zwana Bocksbeutel. Sauerowie, podobnie jak większość winiarzy w regionie, rozlewa do niej jedynie najlepsze wina. Proste, codzienne trunki trafiają do tradycyjnych butelek. Nazwa prawdopodobnie wzięła się od słowa Bockesbeutel oznaczającego sakwę na modlitewnik. Ciekawostką jest, że winiarnia Sauerów znajduje się na ulicy, Bocksbeutelstrasse.




    Każdy, kto choć raz stanie na winnicy Escherndorfer Lump, od razu pojmie, dlaczego powstają z niej jedynie wybitne butelki. Jest to szeroki stok z nachyleniem ponad 70% i południową ekspozycją na czystym wapieniu muszlowym Muschelkalk. Ten sam rodzaj gleby można znaleźć na przykład w Chablis czy Sancerre. Wszystkie wina z podanych regionów łączy jeden wspólny mianownik; niesamowita głębia i świetna, wręcz protestancką mineralność.  





     Ponieważ od niedawna butelki z Weingut Horst Sauer są dostępne w Polsce, gorąco polecam ich zakup. Tych zaś, którzy planują wyjazd do Frankonii, namawiam na wizytę w jednej z najlepszych posiadłości w całych Niemczech







Brak komentarzy: